piątek, 30 sierpnia 2013

Chyba sobie kpisz !


     Nie wiem jak mam te notkę zacząć. Z jednej strony jestem z siebie dumna jak cholera, z drugiej nie chce mi się już żyć...
     No więc tak, w środę przed wczoraj miałam oczyszczenie. I udało się! Nie zżarłam nic kompletnie! Piłam samą wodę i zapijałam głód! Zero kcal. Mogę z dumą to przyznać, że było równe

0 kcal !

     No, ale w czwartek byłam już strasznie głodna, zaczęłam na luzie. Zjadłam talerz warzyw gotowanych i dwie kromki chleba razowego, potem jeszcze kilka łyżeczek surówki z kapusty. To dawało jakoś 150 kcal. No było okej. Gdy jadłam warzywa, tata przyszedł i przyczepił się, że za mało jem i nie jem wcale mięsa. Ja na to, że ja jemu nie dyktuję co am jeść i niech nie robi tego mi. On mi odpowiedział, ze chyba nie chce zachorować na anoreksję. (nie nie wcale....) Pokazałam mu żeby się puknął w czoło. Ja i ana, serio? Z nadwagą 10 kg? Chyba sobie kpi. Jeszcze daleko mi do any...
Jakoś tak mnie to zdołowało, że nie wiem ile czekoladek zjadłam po południu... Potem żeby było tego mało wtrąbiłam jeszcze dwie bułki razowe z serem i z szynką, a wieczorem zjadłam jeszcze lada na patyku. Pogrążam się jeszcze bardziej.
     Mało tego! W sobotę wyjeżdżam do Częstochowy z tatą, bratem, babcią i wujkiem. Na dożynki. Jeżdżę tam co roku, to już chyba jakaś tradycja... Oczywiście 7 godzin w autobusie, gdzie do żarcia tylko kanapki, smażone kotlety, kabanosy i bułki słodkie lub ewentualnie McDonald !!! (no na pewno! ) O matko ! Nwm jak ja wytrzymam... Jeszcze jakby tego było mało, to zawsze chodziliśmy w niedzielę na obiad do restauracji, tam na miejscu. Więc już sobie wyobrażam, jak mój ojciec mówi, że on nie będzie płacił 20 zł za kilka liści kapusty... O zgrozo !
     W poniedziałek już rozpoczęcie roku... Mam śliczną sukienkę, która na mnie pasuje, chociaż chodziłam w niej 5 lat temu. Mam nadzieję, że jakoś dobrze będzie leżała. A jak tam wasze przygotowanie do szkoły?


obecna waga: 71

Już od jakiegoś czasu chciała wstawić metamorfozy. Tzn. jak ludzie wyglądali kiedyś, a jak po diecie. Na prawdę jestem pod wrażeniem. Kurczę, jak im się udało, to nam się nie uda ? No proszę... Przecież to oczywiste, że nam się uda ! 































MY NIE SCHUDNIEMY ?!
MY NIE BĘDZIEMY CHUDE ?!
MY NIE BĘDZIEMY PIĘKNE ?!

NO CHYBA SOBIE KPISZ !!


1 komentarz:

  1. Tego potrzebowałam, dobrej motywacji. A ty mi ją dałaś:)
    Skoro będziesz cały dzień poza domem, zrób sobie sałatkę np. z tuńczykiem i toną warzyw i zapakuj do pojemnika. Będziesz miała kalorie pod kontrolą:)
    Pozdrawiam i życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń